Każda ucieczka z domu i bycie wśród ludzi to jak wielki głęboki oddech który sprawia ze przestajesz myśleć o nim.. przestajesz zastanawiać się nad tym czy to miłość czy tylko tęsknota i chęć powrotu do cudownego uczucia z przeszłości..
Siedzę i analizuje sytuacje z każdej „strony”.. tylko jaki to ma sens ? Budzę się codziennie rano z nowym wnioskiem, a zasypiam z jeszcze nowszym.. i tak naprawdę chyba stoję w miejscu.. a może warto przestać myśleć nad tym i dąć się porwać chwili, dać decydować sercu?
Kiedy rozum mówi co innego niż serce..
Pogubiłam się sama w sobie...
Zaczynam myśleć, że stwarzam sobie sama problemy..