Niedzielny poranek...
Podchodzę do okna...już nie widzę Kasprowego...
Będzie mi tego brakować...
Odpoczęłam...ale tylko psychicznie :)) nóżki bolą...
Mnóstwo wrażeń, dziwnych, śmiesznych wydarzeń...
Było też niebezpiecznie...wyprawa do Hali Gąsienicowej przejdzie do historii...
Mało brakowało, a cała Polska mówiłaby o dwóch wariatkach, co to wybrały się na niebezpieczne szlaki bez zabezpieczeń...
Ale warto było...
No i liczba zrobionych zdjęć przekroczyła zdrowy rozsądek :P
Chyba zrobi się trochę monotematycznie...