Na zdjęciu mój szanowny pies Filip. Idąc do kościoła spotkałam lisa. Leżał pod płotem. Ślepia miał szeroko otwarte. Wychodziło mu jelito cienkie... w sumie także i grube. Ludzie się od niego odsuwali.
-Hej! Mógłby to ktoś sprzątnąć?! Przeraża mnie to...!
No a jeśli miał wściekliznę? A jeśli psy do niego podchodziły, wąchały itp.? Jeśli sie zaraziły... Ech... No ja nie wiem. Jak można zostawić trupa!? W sumie to niby tylko lis... ale takie chucherko może narobić szkód, że ho ho!
Ach, już odzywa się we mnie weterynarz. :D
No, lecę.:[damyrade]