Wszystkich Świętych.
Dzień zadumy, modlitw za zmarłych
odwiedzanie grobów, objazd po rodzinnych miejscowościach.
rozmowy, przemyślenia związane z odejściem bliskich, ale także przypominania sobie
chwil związanych z owymi osobami. najczęściej miłe wspomnienia.
Może i dlatego, wszyscy mówią,że ten dzień jest dniem radosnym.
i chyba tak jest.
Zaciekawiło mnie pewne zjawisko na WIlkowyji.
Po jednej stronie sprzedawane znicza, chryzantemy. Ludzie w spokoju kierują się na bramę.
Po drugiej zaś, stragany i wielki bilbord "prażone orzeszki" i "popcorn".
Tu, dzieci płacząc dlatego, że starzy nie chcą im kupić owych produktów, zakłucają całą drogą na cmentarz.
Albo paniusia, która weszła na cmentarz z psem. Patologia?
dzień, w którym można zaobserwować bardzo wiele dziwnych, czy zaskakujących zjawisk.
Dzień, z jednej strony poważny, z drugiej na luzie.
Śmiechy, hihy.
spożywając jabłko na cmentarzu, przyszła mi myśl
"wiele osób tu leży, a ja jedząc codziennie pół kg jabłek, warzyw przedłużam sobie życie o 1,5 roku"
czułem się nie swojo .
Bać się śmierci?
Tak.
Tylko głupek się nie boi.
Nie wiadomo co będzie za tydzień, miesiąc, rok.
Nie wiemy, co nas spotka za rogiem, czy ktoś nas potrąci, czy zadźga nożem.
Peace and Love!
Amen.