Potrzeby mam całkiem nieduże:
ot słowo przyjazne, buziaczek,
laurkę w dzień kobiet i różę
i ramię cieplutkie, gdy płaczę.
Garsteczka mi ciebie wystarczy.
Och, gdybym tak mogła zaczerpnąć!
Przyłożyć, gdy świat na mnie warczy,
przytulić na rankę piosenką.
Łyżeczką do kawy spożywać
jak miłe lekarstwo na duszę,
bo dusza niezwykle kochliwa,
żarłoczna, więc karmić ją muszę.
Garsteczka wystarczy, by przeżyć;
zapasik na dni mroczne mały.
I przetrwam, bo będę wciąż wierzyć
że kiedyś tam mój będziesz cały.
Ja mam Ciebie cały czas całego, a jednak odczuwa że każdego dnia i tak mam za mało:*Kocham Cię:*