Środa.. 5:06
Małymi krokami zbliża się kres wakacyjnego stanu i zdradliwego lenistwa. Pora na pracę która zabierze mi mnóstwo czasu ale przyniesie sporo satysfakcji.. Ranne wstawanie, dłużące się godziny pracy, zmęczenie, brak wolnego czasu...
Jednak.. Nie to ostatnio przykuwa moją uwagę lecz to co niespodziewanego przynosi nam życie.
Pierwszy raz od naprawdę długiego czasu, przynosi mi coś co byc może w końcu będzie dobre i da mi nadzieje..
Nadzieja... to właśnie coś co dawno temu utraciłem, coś co sprawiło że moje życie stało się sztuczne, senne, bez uczuciowe.. a barwy w jakich widze świat są szare i ciemne (jak na zdjęciu powyżej) ...
Za mną wspaniały weekend, a każdy z jego dni odznaczył się czymś zupełnie od siebie różnym, które jednak miały ze sobą wiele wspólnego i łączyły się w jedną całośc.
Piątek to męski wieczór z mnóstwem ilości alkoholu wylanych żalów... złości... pytań bez jakichkolwiek odpowiedzi... Piątek po którym jeszcze bardziej zacieśniła się przyjaźń i braterwstwo.
Sobota to beforowa impreza przy której mogłem poznać pewne osoby jeszcze lepiej, dzięki czemu zyskałem nowych kompanów.
Niedziela to czas prze zajebistej imprezy trzech wspaniałych księżniczek. Świetna muzyka, fajni ludzie, rewelacyjna atmosfera! wszystko co tylko potrzebne aby dobrze się bawic.
Niedziela miała swój wyjątkowy odcień dla każdego...
W moim przypadku ktoś sprawił.. że pojawił się kolor...
... czas na porannego papierosa ...
[url=http://www.youtube.com/watch?v=LkxA5GADYe4] CLICK i przenosisz sie w moj swiat [/url]