photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MARCA 2015

najdziwniejszy pasażer metra

Dzień Dobry!

Kiedy pytają mnie, co u mnie nowego słychać, odpowiadam, że tydzień temu byłem w Londynie z Dunią i Anetą i że bawiłem się wręcz zajebiście. Chlanie, dupczenie, rozmyślania, kawa ze starbucksa, drogie gadżety, pocztówki, fotki, zakupy w Topman, 10 funtów za wejście z kolegą do gejowskiej sauny, mega obleśnej, wszystko co trzeba, można i powinno się powiedzieć/ przemilczeć na temat Soho... Gejoza i zorientowanie się, że jestem sam i chcę mieć chłopaka.

W Oksfordzie, który miałem przyjemność odwiedzić, zdałem sobie sprawę z tego, że moje życie, w porównaniu z życiem niektórych, jest chujowe. Tzn. wygląda chujowo. W sumie nie ma to znaczenia i to głupie, tak myśleć, ale tak myślę. Świadczy to pewnie o moich kompleksach i ciągłej potrzebie imponowania innym / sobie i o szukaniu "obiektywnego" bycia fajnym. Czy jakoś tak. Ciężko jest mi używać mądrzejszego słowa dla opisania tak głupiej postawy, którą reprezentuję.

 

Ostatnio mój kolega, Benjamin, wytłumaczył mi, że Francuzi są chamscy i poniżają biedniejsze kraje, bo wiedzą, że ich potęga należy do przeszłości i przeraża ich to, że niestety coraz bliżej im do Polski a coraz dalej do USA czy Chin. Może ja się tak zachowuję? Sam sobie stawiam absurdalne wymagania, zmuszam się do bycia fajnym a jest to puste i w gruncie rzeczy tylko marnuję czas, energię i pieniądze na stwarzanie pozorów podczas gdy mółbym robić coś na prawdę fajnego z moim życiem, a nie zatrzymywać się na pozorach. I za każdym razem, gdy ktoś przytomnie mówi: czemu tego nie zrobisz?! Wymieniam milion głupich powodów dla których nie warto.

 

Taka pułapka życiowa i nie mam nawet siły się z niej wydostać. dlatego muszę odłożyć te 5 tysięcy euro i coś zrobić fajnego.

Mam fajne życie, ale stać mnie na najlepsze życie, tak myślę. A jak mnie nie stać, to niech życie mi to powie a nie moje własne kompleksy i strach przed porażką. W sumie do tej pory w życiu wszystko mi się udało, za każdym razem gdy o coś walczyłem, wygrywałem. Przegrywałem tylko wtedy, gdy "chciałem przegrać".

 

Tak to jest, chcę poukładać myśli, ale mi się nie chce. Niedobrze.

 

Oglądam ostatnio troszkę polskich filmów, obejrzalem Popiół i Diament, Wesele i oglądam właśnie "Ziemię Obiecaną". Takie nadrabianie żenujących zaległości. Czytanie coś mi nie idzie. Rozleniwiłem się, bo mamy tu w Lille ferie  i nic nie robię od dwóch tygodni. No nic, poza tym wyjazdem do Londynu, który kosztował mnie 600 euro (miesiąc życia w Lille).

Tragedia.

No ale było fajnie, raz się żyje itp.

Jestem zły że taki jestem. Scipowaciałem. Osiadłem na  mieliźnie. To moja własna wina, nie ma konkretnego bodźca, konkretnego celu, to nic mi się nie chce i popadam w jakąś zapaść.

 

Dupa

Info

Użytkownik smog111
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.