Tak, to koniec. Nie wiem czy to ktoś kiedyś przeczyta, no ale jak to mówią 'było, minęło'.
Może na początek małe podsumowanie, ftb.
Stworzony dla zacieszu pod namową innych w ostatni tydzień wakacji.
Stworzony w czasach, w których żyłam, nie nadzieją, a raczej świadomością tego, żę 'Pan ze Stanów' wróci. Wrócił. Tylko nie do końca stało się tak jak chciałam.
Stworzony, by wylać swoje myśli na 'papier' , myśli głównie o jednej osobie.
Stworzony, by kiedyś przestać w nim pisać < bo nie wiem jakl go usunąć xD >
Wnioski:
Wszystko kręciło się wokół jednej osoby. Byłam wytrwała, chciałam być taka dla Niego. Myśl, że wróci, że sie spotkamy, pomagały. Była jeszcze afera z VII, no ale wkońcu wylądowałam w mat-infie, nie wiem czy pisałam o tym xD Boshe...jak ja chce na plac zabaw...
Ehh..jak ja zacieszałam z 1 września, ale tylko do czasu samego 1 września. Zaczęło się wtedy wszystko pieprzyć. Ale gópia Kasia nadzieje miała, zreszta nie tylko ona... On podejrzewam, że też. Ale zabrakło jednej najważniejszej rzeczy, rozmowy.
Ahh..jak ja 'kcoham' jak los wystawia mnie na próbę. Bo musiał zajmować się Helą x/ Tydzień z głowy...I brak porozumienia, to nas zniszczyło. I każde myślało o sobie nawzajem. Choć żadne o tym nie wiedziało.
I było 'spotkanie', na którym miało się wszystko zakończyć. Ja nie potrafiłam mu oddać bursztynów, on nie potrafił znieść mojego wzroku. Trzy miesiące później, a dokładniej w ostatni poniedziałek nastąpiło przypadkowe spotkanie. Po tym jak bursztyny zostały oddane, nie przeze mnie. Ale fakt ten go ruszył. Boshe..nie zapomne tych jego smutnych oczu...ale teraz każde będzie żyło swoim życiem. Jedyna wspólna rzecz to czerwiec, ten wspaniały miesiąc. No, ale On choć pamięta i wspomina to co było, woli ją, Marte... Jakby to powiedzieć.. bywa? Bywa, choć boli, ale przestanie. A chiał mi wysłać życzenia..nie zapisał numeru...Teraz go ma i pewnie już go więcej nie użyje. Potrzebuje zapomnieć, o Nim o tym, że i tak nie życze mu z nią szczęścia.
Ciesze się, że napisałam, że odpowiedział, teraz pozostaje przeboleć. Jak to ktoś stwierdził, słusznie stwierdził.
Potrzebuję rzeczy do zacieszu, ludzi do zacieszu.
Until the day I die
I'll spill my heart for you
Should I bite my tongue?
Until blood soaks my shirt
We'll never fall apart
Tell me why this hurts so much
My hands are at your throat
And I think I hate you
But still we'll say, "remember when"
Just like we always do
The world slows down but my heart beats fast right now
I know this is the part where the end starts
I can't take it any longer
Thought that we were stronger
All we do is linger
Slipping through our fingers
I don't want to try now
All that's lefts goodbye to
Find a way that I can tell you
So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart
Forever trusting who we are
And nothing else matters
Never cared for what they do
Never cared for what they know
<nie ma 'we', będzie to jest pewne, tylko z kim? xD >
The choice was mine I didn´t think enough
I´m too depressed to go on
You´ll be sorry when i´m gone
And I'll miss your laugh your smile
I'll admit I'm wrong if you'd tell me
I'm so sick of fights I hate them
Lets start this again for real
(...)
Come on let me hold you touch you feel you
Always
Kiss you taste you all night
Always
Touch you feel you
Always
Kiss you taste you all night
Always
Blink musiał być xD
KONIEC!
Inni użytkownicy: biiczysxddzarazbedzieciemno2kingyyywojtus9215gryspmoontejkokiciatdan7770galimatiasdjsuddffggv
Inni zdjęcia: :* cooooooonePo trosze, po trochu. ezekh114Ja coooooooneJa coooooooneNa motorze coooooooneW Toruniu coooooooneJa coooooooneButelkowe u kuzynki coooooooneW kościele cooooooone:* cooooooone