jaki ryj no ale mniejsza ; ) mecz spoko, nie pograłam sobie, ale wynik 50:22 zawsze spoczi, tata stwierdził że my chyba gramy w kosza nie w ręczną ; )
Bawię się w majstra i próbuję wypiłować sobię dziurkę do klucza w dzwiach bo mam nowe drzwi i nie pasuje do starej futryny, hahah nowe które mają już przeszło rok, ale jakoś wcześniej nie wpadłąm na to żeby to zrobić, a na mojego wspaniałego tatę nie ma co liczyć, a vo jak co zamknąć drzwi na klucz czasem się przyda :D ale chyba nic nie zdziaąłm bo to kurwa godzine jeden milimetr trzeba piłować a ja już ręką ruszać nie potrafię.
Miałam się uczyć z fizyki, ale ja oczywiście dobroduszna misias musiałam sie zgodzić jechać z chinką po sukienke, ekstra. Dobra co tam jedna kapa w tą czy w tą ; ) najwyżej bd płakać na koniec roku ; )