Tak jak po wakacjach ciężko przyzyczaić się do długopisu, tak teraz mam problem z ułożeniem w logiczną całość swoich myśli, których chciałabym tu przelać całe morze. Natłok fraz, wątków, ale całkowicie zapomniałam, jak wyrażać je w subtelnych, zgrabnych zdaniach. Pewnie to brak zdolności humanistycznych, a może to wina zatłoczonych, jak podmniejski Brzeźnik-Bolesławiec w godzinach porannych, przeczuć. Cenna lekcja, kolejna powtórkowa, bo jak widać na błędach się nie uczę -
less you know, better sleep. Coby chociaż poćwiczyc angielski.
pętla konspiracji