Cos, co było bardzo dawno. Ale mimo tego, jak jest wraca. Chce, zeby wracało.
Dość dawno tu byłam. Ale dzisiaj przy sesji, która puka do naszego okna stojąc na niezwykle wielkim balkonie :P dostałam takiej zyciowej zawiechy, że aż sama sobie się dziwie.
Nie nadaje się. Jestem za słaba. Tu wszytsko leci, jest ok. Egzaminy, zaliczenia, wszystko idzie. A w głowie rozwal. Bo jest tak, jak ma być, a jednak nie. I chce wrócić jak najszybciej. Juz tam być. Zostać. Zobaczyc, ze jestem potrzebna... Tylko ze teraz widzę, ze to wygląda nieco inaczej. Jestem ważna kiedy nie ma nikogo innego. Taka na poźniej.
Musiałam gdzieś to napisać. Jakby nie patrzeć to nie mam komu tego powiedzieć. Zwyczajnie.
Cześć.
http://burakpastewny.wrzuta.pl/audio/2OewG5IVELJ/21-adele_-_hometown_glory_live_at_hotel_cafe