nie mów mi więcej o życiu
Wczoraj mimo tych porannych przebojów ze słodyczami to całkiem nieźle mi poszło, jak na mnie, bo do końca dnia zjadłam trzy kromki chleba z margaryną i ketchupem (to moje ulubione kanapki obok tych z serem, serio) i to grubo przed 18:) Dzisiaj też raczej dobrze. Wstałam chwilę przed 11, zaczęłam sprzątać pokój i kuchnię, dopiero zjadłam obiad koło 15 i od tej pory nic. Na obiad dwa małe ziemniaki z jajkiem. Dzisiaj zrobię brzuszki, wierzę, bo wczoraj brak mocy. Rozpadało się, nie jest nudno, ale mogłoby być lepiej.