no i co
no i kolejny weekend
ostatnio w sobotę pół dnia umierałam
a wieczorem tradycyjnie chęci do życia wróciły
najpierw misja Poznań
a później działeczka
i na koniec Vehikuł
i jeszcze z Mateuszem w pracy
także koło 10 w domu
było gruuubo
wolne wykorzystane na maxa
i nie chwaląc się ale nie piłam zbyt dużo w sobotę
także misja udana
poniedziałek kolejne prześwietlenie
we wtorek pierwszy wykład na 3 roku
dentysta
i jakoś zleciało
środa i czwartek na dziekance
i lekarz
wczoraj wykład
a wieczorkiem Młyn
dzisiaj od rana Biedra
później odpoczynek
i zaraz misja Vehukuł
to lecimy