no i w sobotę plany same się odezwały
najpierw przyjechał Pulpet
trochę pościemnialiśmy
w międzyczasie przyszedł Melon
a na koniec pojawił się Bartuś i porwał mnie do Ex
było świetnie
za co ogromnie mu dziękuję
okazał się prawdziwym facetem
niedziela tardycyjnie
Biedroneczka
chwila spania
i Niechanowo
i przełamałam się
wsiadłam do Vectry
oczywiście bez ojca
i tylko dlatego że Henix mnie prosiła
no ale miało być nigdy a jednak
czyli powiedzenie
nigdy nie mów nigdy kolejny raz się sprawdziło
od poniedziałku totalne lenistwo
jutro ostatni dzień
ale i tak korzystam
w sobotę
jak wszystko wyjdzie
RTIA w Seven
ciał