Cierpię...
ale nikt tego nie widzi.
Choć nie lubię smutku i łez,
Ty sprawiasz, że tak jest.
Ale ja czekam.
Nadzieją żyję,
że nadejdą piękne chwile.
Lecz pojawia się smutek
nieproszony przez nikogo.
Całe to życie
z nowymi zdarzeniami,
nieprzewidzianymi trudnościami.
Czasami nie wiadomo którą drogą iść.
Gdzie szczęście, a gdzie smutek.
Czasami mam ochotę odejść z tego świata.
Wzywają mnie do nieba.
Czas się rozstać.
Czas zakończyć to życie.
Choć żal jest odchodzić
przez ciekawość przyszłości.
Nie dane by zostać...
Życie się skończy,
wspomnienia zostaną.
Jedna chwila dzieli od śmierci.
Odejdę... bez pożegnania.
Nikt nie zrozumie dlaczego.
Jednak pozostaje płomień nadziei...
W innym świecie będzie lepiej.
Odnajdę to, czego tu nie mogę znaleźć.
Znalazłam mój wiersz, pisany za czasów wielkiego nieszczęścia :P