Żyję... jakoś... daję radę, choć mi ciężko.
Dzień po dniu staram się zapomnieć. Udaje się, ale to tylko chwilowe...
Ciekawe jak jest w twoim przypadku...
Ale wiesz? Jebie mnie to. Masz cierpieć beze mnie jak nigdy jeszcze nie cierpiałeś.
W końcu poczujesz jak to jest.
Piszę . . . to co myslę, czuję...
literka po literce, wyraz po wyrazie, zdanie po zdaniu
Pomyśl, jak bardzo mnie skrzywdziłeś skoro tak Cię ignoruję...
Może jedna szczera rozmowa wszystko by wyjaśniła, ale szkoda mi czasu na Ciebie.
To nie ja muszę wyjaśniać - to ty powinieneś.
Żyję... jakoś... daję radę, choć z oczu płyną łzy.
A w tym wszystkim najgorsze jest to, że czasu juz nie cofnę...
No tak. Największy mój błąd życiowy to Ty.
Zapomnieć o Tobie - im bardziej tego chcę tym mi trudniej.
Dlaczego? Przez twoje nic nieznaczące słowa...
Z wielką chęcią bym Ci przypomniała twoje słowa, obietnice i przyrzeczenia.
Kłamstwa. To wszystko to jedno wielkie kłamstwo.
Żyję... jakoś... daję radę, choć bardzo żałuję.
Żałuję wszystkiego co z Tobą związane. Żałuję, że wtedy Ci odpisałam,
że nie odwróciłam głow gdy mnie wołałeś, że Cię poznałam...
Żałuję, że nie posłuchałam rad znajomych. Cholera...
Jaki człowiek potrafi być głupi, gdy jest zakochany.
Żałuję, że dałam Ci się wciągnąć w ta miłosną grę, twoje kłamstwa.
Twoje życie to kłamstwo, Ty jesteś jednym wielkim kłamstwem.
Żyję... jakoś... daję radę, choć zjebałeś mi życie.
Przez Ciebie nikomu nie ufam, nawet gdy chcę.
Przez Ciebie boje się zakochać, że znów mnie ktoś skrzywdzi tak jak Ty.
Boję się... boję się żyć, boję się przyszłości.
Chcę zniknąć...
Na zawsze.
</3