mój niedojszły mąż. jeszcze z pobytu chwilowego u Dagny. ostatnio dzieje sie tyle u mnie, że już nie ogarniam. nie wiem kiedy uzupełnie wpisy w pamiętniku, a przychodzi na to powoli czas, bo całe wakacje mam do opisania.. musi mnie wena załapać, a pewnie zalapie jak sie szkoła zacznie. od koncertu luxtorpedy wieeele sie pozmieniało w moim życiu.. od poniedziałku! gdyby nie to, wczoraj nie spedziłabym zajebistego "grilla" z ludźmi, których praktycznie nie znałam, a okazali sie świetni. w tym miejscu pozdrawiam starszego Ważloa, który wcześniej mówił, że nigdy sie nie upił.. zresztą wszystkich pozdrawiam, bo wszyscy byli świetni. a jeśli chodzi o mnie.. to chyba jestem wniebowzięta przez ostatnie dni! moja samoocena wzrosła nie bez powodu. słyszałam słowa, jakich w życiu nie słyszałam i nadal nie wierze w to co sie dzieje. to początek czegoś niezwykłego? musze wszystko w głowie uporządkować. teraz, kiedy czas na szkołe.. no nie. jeszcze pare wolnych dni zdecydowanie by sie przydało. żebym w końcu odpoczęła, bo w te wakacje bylam za bardzo zabiegana, nie było czasu na odpoczynek, ale mi to odpowiada, bo nigdy nie miałam takich świetnych wakacji.. i jeszcze to zakończenie.. to życze wszystkim i sobie udanego nowego roku szkolnego.. napewno damy rade, tak jak zawsze, ale nienawidze tego momentu, ze wiem, że lada dzień po 2 miesiącach znowu wstane rano i wyjde tak jak zawsze. i ten sam rytm przez 10msc.. ale niedługo święta! :D w sumie to nie.. ale i tak szybko minie. zostawiam Was z kocurem, któy został błędnie nazwany Figą i nie wiem kiedy dodam kolejne zdjęcie. jak mi się zachce? cześć.