Miłość?

Tym razem nie napiszę o diecie , odchudzaniu i ciągłym liczeniu kalorii. Napiszę o tym co mnie najbardziej boli. A mianowicie MIŁOŚĆ. Czy chociaż jedna z was żyła w toksycznym związku ? Ja istnieje w takim od 5 miesięcy . A wiecie co jest nagorsze , że po mimo tysiącu kłótni każdego dnia , kocham tego człowieka najbardziej na świecie. Początek ..hm było wszystko pięknie , motylki w brzuchu, ale późniejsza rzeczywistość zaczęła nas przytłaczać. Nie umieliśmy się dogadać , mamy chyba identyczne charaktery. Żadne z nas nie umie przeprosić , odłożyć honor na bok.. nie .. Każde walczy z nas o swoje szczęście. Najgorsze jest to ,że dla tego jednego zauroczenia zostawiłam chłopaka po 3 latach związku.. Nie doceniałam Go , ciągle było mi mało. Ale odkąd poznałam P zrozumiałam jaka naiwna byłam. Chłopak , który więcej wymaga niż daje. Obraża się o wszystko , robi wojny nawet jak napisze inaczej smsa. Nie mówię , że jestem idealna bo też mam swoje za uszami .. ale czy jest na to jakaś rada? Czy można się szybko odkochać? Wydaje się , że jedynym sposobem byłby nowy chłopak, tak jak w przypadku poprzednim ..Pojawia się ktoś nowy i nagle cały świat nie istnieje. Jednak czuję ,że ten związek zniszczył mi psychikę i już nie jestem sobą. Chciałabym kogoś kto poprostu będzie i dla kogo będę wszystkim. Czy w dzisiejszych czasach można jeszcze na coś takiego liczyć ? A może prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu i może ja wraz z moim pierwszym chłopakiem już ją przeżyłam i nigdy nie będę miała szansy być szczęśliwa.? Marzę o normalnym chłopaku , normalnej przyszłości , dobrej satysfakconującej pracy i kiedyś może o maluszku. Trochę się rozmarzyłam , ale przecież każdy ma prawo do marzeń. : - ) 

Dziękuje tym , którzy mieli siłę przeczytać. :):*

do juutra !: *

p.s trzymajcie kciuki na maturce:)