+ podczas czytania polecam włączenie tego KLIK
18.12.2011
Kochany pamiętniczku,
Dość niezręcznie zaczynać mi w ten sam sposób, w jaki zaczynałam tu pisać dokładnie dziewięć lat temu. Czuję się jakbym wkradała się w życie małej, nieszczęśliwej dzieczynki. Na nowo.
Robiłam dzisiaj świąteczne porządki i nie mam pojęcia jak to się stało, że ty jeszcze istniejesz. Byłam przekonana, że spaliłam cię razem z moimi wszystkimi wsponieniami jakie zawierałeś. Los płatał mi różne figle przez te wszystkie lata po rostaniu z tobą, ale tego przenigdy bym się nie spodziewała. Dokładnie kilka godzin temu przyprawiłeś mnie o porządne ukłucie w sercu. Wszystko o czym tak bardzo chciałam zapomnieć, w ciąglu zaledwie paru sekund powróciło. Oczywiście nie myśl sobie, że tak łatwo mi przyszło się z tobą zmierzyć. Od rana wiłam się z myślami czy otworzyć coś, co było częścią mojego dzieciństwa, coś o czym tak bardzo chiałam zapomnieć, coś co w znacznej mierze po latach wielkiego trudu udało mi się choć odrobinę wyrzucić z pamięci.
Zastanawiające jest to dlaczego jesteś cały czarny. Przecież każda mała dziewczynka uwielbia kolory, przepełnione optymizmem wzorki, naklejki. Skąd więc ta czerń? Jesteś zwykłym zeszytem, przemienionym w pamiętnik i w dodatku z czarną okładką. Nie mogę sobie przypomnieć w jakich okolicznościach moja tajemicza podróż w wyimagowany świat dokładnie się rozpoczęła.
Przetarłam zakurzoną okładkę dłonią i mocno przycisnęłam sobie do serca. Kiedy otworzyłam pierwszą stronę, ujrzałam coś w stylu powitania. Nie wiem dlaczego, ale uśmiechnęłam się szeroko, mimo tego że wiedziałam co czeka mnie wraz z przewróceniem kolejnych kartek.
" 24.12.2002
Kochany pamiętniczku,
Jestem Emma. Ja wolę Em. Na nazwisko mam Morris. Mam 8 lat. Wiem, że jest wigilia ale nie lubie świąt. Tata gdzieś wyszedł, mama mówi że do pracy. Ale w święta się nie chodzi do pracy. Tata ucieka, zawsze. Ty też należysz do mojego taty, miał dostać cię pod choinkę. Ale sobie poszedł. To teraz jesteś mój. "
Z kartki na kartkę, przestałam się uśmiechać. I kiedy w końcu dobrnęłam do końca, łzy mimowolnie pociekły po moim policzku. Ostatnie słowa brzmiały:
"25.12.2003
Zeszycie,
chce uciec, ale nawet nie mam gdzie a ty mi wcale nie pomagasz! jesteś bezużyteczny, nienawidzę cię, nie nawidzę cię tak samo mocno jak mojego tatę, wszystko zawsze psujecie, nigdy nie pomagacie i nigdy was nie ma jak tego potrzebuję! NIE CHCE WAS ZNAĆ, ZNIKNIJCIE Z MOJEGO ŻYCIA RAZ NA ZAWSZE."
I tak też się stało. Krótko po moim ostatnim wpisie tata zmarł. Przedawkował. Był dobrym człowiekiem, jeszcze lepszym muzykiem, tylko zbłądził.Alkohol, wieczne wyjścia, imprezy, następnie narkotyki. Zbłądził na najważniejszym etapie mojego życia, a potem zniknął zupełnie. Z perspektywy czasu wiem, że lepiej że tak się stało. Pomimo cholernie doskwierającej tęsknoty przez wszystkie lata, wiem, że to co zrobił ze sobą i z naszą rodziną było nie do zniesienia. Co z resztą doskonale można zobaczyć po moich wpisach, jako mała dziewczynka, która wydawałoby się nic nie powinna rozumieć. A rozumiała tak wiele. I to najbardziej boli.
W dalszym życiu również zawsze miałam pod górkę, zmiany i nagłe zwroty akcji. Jednak teraz po latach praktyki jestem zbyt silna, żebym nie mogła sobie z czymś poradzić. Oczywiście bardzo dotknęły mnie te wpisy, ale nie mogę po raz kolejny przeżywać koszmaru swojego życia. Przedewszystkim nie chcę i nie potrafię.
Dzisiaj też wszystko jest inaczej. Sporo się zmieniło,a przedewszystkim zmieniłam się ja. Teraz mam 17 lat, mieszkam na Manhatanie z mamą i siostrą oraz mężczyzną mojej mamy i jego córką. Mam więc teraz dwie cudowne siostry. Jestem w drugiej klasie liceum artystycznego, do którego dostałam się nie ze względu na nazwisko. W sumie to był przypadek oraz mały podstęp mojego wspaniałego przyjaciela. Cieszę się z tego, bo jest to chyba jedyna dziedzina w moim życiu, w której nie brała udziału moja historia rodzinna. Mama sławna projektatka Elizabeth Morris i tata znakomity muzyk lat 80.
Mam również wspaniałych przyjaciół, niezmiennych od lat. Jestem pewna, że to właśnie dzięki nim przetrwałam najcięższe chwile i stałam się tak silna. Zawsze powtarzali Stay Strong. I tego się trzymam. Już do końca.
PS: Stwierdziłam, że wracam do ciebie na nowo. Stęskniłam się wiesz? Skoro już wpadłeś w moje ręce, zaczynam nową przygodę i nigdy więcej nie wracam do starej. Zamknęłam tamten rozdział. Teraz jest całkiem nowy i chcę żebyś w nim uczestniczył.
xoxo, Em
od autorki :
No kochani pierwsza notka za mną. Musiałam zrobić jakieś wprowadzenie,żebyście zapoznali się trochę z bohaterką.
Mam nadzieję, żę się spodoba. Życzę miłego czytania. <3