Coffifee & Selene
Wkrótce dodam lepsze zdjęcia Coffifiego, a na razie zaległe opowiadanie.
Zaparkowałam i wysiadłam z samochodu. Na moje odkryte ramiona spadły pierwsze krople deszczu. Spojrzałam w niebo. Przez ostatnie kilka dni było ciepło i powietrzu aż czułam wiosnę. Przebiśniegi nie miały się przez co przebijać, a bałwan stracił głowę dla Pani Wiosny. Lecz dzisiaj znów padało, tyle że to nie był śnieg.
Weszłam do przyczepy dla koni. Powitało mnie nerwowe parsknięcie Selene. Wyciągnęłam ku niej rękę do powąchania, ale cofnęła się. Szepnęłam coś do niej, odwiązując ją, po czym powoli sprowadziłam ją po rampie.
- Nie bój się, mała - powiedziałam głośno. - Kiedyś znajdziesz swój prawdziwy dom. Na razie pokażę ci mój.
Inni użytkownicy: cuks89badziewiak2002siemapbllogin123123kamyk2009mateofreliklelivvvx003nefalemkafigazmakiem97
Inni zdjęcia: :) szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24