W moim ciele, zalęgły się na dobre dni, które nie niosą ze sobą przyjemności.
Wydrążają we mnie dziury, których nawet ciepło, jesiennych dłoni nie może załatać.
Jest mi dziwnie smutno... I samotnie, samotnie, jak jeszcze nigdy wcześniej.
A niech to wszystko idzie do diabła.