Morning grows near...
Oh I wish You were here...
As i toss and i turn in my bed...
i long for your touch and i miss you so much
and the silence has torn me to shreads
but even in longing i still fell the pronging
Of misery poisonous claws...
When in your perfection
I catch my reflection ...
And in it my numerous flaws.
Well, this is my curse and it keeps getting worse
as I can't hold these bad thoughts at bay.
So I'll whine and I'll moan and I'll cry on the phone
'till I finally drive you away.
Nie podoba mi się, to co się ze mną dzieje.
A z drugiej strony, tak bardzo mi się podoba.
Wyrzucam jedzenie, które przynosi mi mama.
Nie nawidzę marnotrawstwa, ale nie mogę...
Nie jestem w stanie go jeść. Polubiłam uczucie pustki.
Tej wewnątrz mnie i w żołądku.
Moje serce chyba powoli obumiera,
Ale nie będę się tym przejmować, dopóki umiem,
Bez niego funkcjonować.
Plaster mozarelli i ogórek przed antybiotykiem.
To wystarczy, żeby nie zwymiotować.
Tak jest w miarę dobrze.
Czekam na moment, w którym będę mogła się wpasować,
W mój kupiony nie dawno gorset.
Właśnie zaczęło burczeć mi w brzuchu.
Zaczynam lubić ten dźwięk.