witajcie :)
Nie jestem tu nowa ,bo kilka razy próbowałam już "przygody" z photoblogiem dotyczącym diety i odchudzania ,ale zawsze to gdzieś przepadało i uciekało . Jednak teraz chce spróbować już na poważnie .
A więc zacznę od początku .
Mam 17 lat i chodze do 2 klasy liceum . odkad pamietam zawsze mialam kompleksy na punkcie tego jak wygladam . ale raczej staralam sie tym zbytnio nie przejmowac .. do czasu . w klasie 2/3 gimnazjum zaczelam duzi czytac o zdrowym odzywianiu , zaczelam wykonywac rozne cwiczenia ,zeby poprawic sylwetke ,bo uslyszalam dosc nie mile slowa na jej temat . wzielo mnie. zaczelam ograniczac jedzenie i starac sie wybierac zdrowe produkty . waga spadala ,a mi sie to coraz bardziej podobalo ,wiec to kontynuowalam . ale jedna sytuacja odwrocila moj swiat o 180 stopni . pewnego dnia poszlam do kolezanki i jej mama zauwazyla ze schudlam ,wiec zaproponowala mi ciasto ,zeby mnie troche "podtuczyc" . grzecznie odmowilam ,jednak ona nie dala za wygrana . powiedziala ze mam je zjesc ,bo inaczej zadzwoni do moich rodzicow i opowie im ze nie jem i ze sie odchudzam . pomyslalam ze przeciez znam tyle trikow na unikanie jedzenia ,ze dam rade . jednak ona stanela na de mna i obserwowala czy jem . troche zdolalo mi sie wypluc do reki ,troche rozpapralam na talerzu ,ale jednak kawalek wpadl do zoladka . kiedy po godzinie wrocilam do domu ,bylam wsciekla na siebie ze sie poddalam ,wiec wpadlam na pomysl. "a co jakby to zwymiotowac ? " . i to byl ten przelomowy moment . od tamtej pory jestem chora na bulimie .
w ciagu roku schudlam okolo 8 kilo i wazylam 42 kg . jednak przez ostatni rok przytylam do 50 .poniewaz zazczelam bywac u psychologa i dostalam wybor od rodzicow : "albo zaczynasz jesc normalnie ,albo nie pojdziesz do liceum i zawozimy cie do psychiatryka" . nie powiem . bardzo zalezalo mi na liceum wiec wzirlam sie w garsc . ale ochota i obsesja na punkcie chudosci nigdy nie minela . caly czas widzialam jak sie rozrastam ... i to bylo obrzydliwe .
jednak od 1 wrzesnia tego roku znow wrocilam do diety . ponizej 800/900 kcal . zero slodyczy , fast food-ow (akurat z tym mialam najmniejszy problem) . i jak na rqzie chudne .
w nastepnej notce podam wymiary i bilans ;*