Poruszenie rodzinie Sivleone! Miała miejsce zdrada! Odpowiedzialny za to może być tylko jeden człowiek...-Rosiak:
Don Sivleone siedział w swoim biurze i bawił się cynglem od swojego nowego Magnuma kaliber 36 mm, który dostał od wnuczka na dzień dziadka. Tomson siedział w kącie i liczył palce u rąk, za każdym razem wychodził mu inny wynik. A jarek czytał książkę pt: "Cała prawda o Kamasutrze"( a właściwie to oglądał obrazki).
Otwierają się drzwi, do pomieszczenia na kolanach wpełza Rosiak.
- Proszę Cię o wybaczenie Don Sivleone!
- Już – spytał jarek?
Don skinął głową.
W tym samym momencie Jarek wstaje i daje Rosiakowi klapsa.
- Przychodzisz do mnie w dniu mojej porażki i nie proponujesz mi, abyś został moim przyjacielem? – wymamrotał ze spokojem boss, oglądając gila, którego właśnie wygrzebał z nosa i zastanawiając się jaki kształt mu nadać w fazie artystycznej.
- O Donie, wybacz! Jeśli zostaniesz mym przyjacielem będę ci wierny do końca życia – odpowiedział Rosiak masując pośladek i prosząc jednocześnie gestem ręki o więcej klapsów.
- Dzisiaj byłeś niegrzeczny, zasłużyłeś na dużo klapsów.
- Tak wiem o tym...
Wchodzi Tomson z gigantycznym pistoletem maszynowym. I Strzela Rosiakowi w stopy. Ten bezradnie podskakuje w rytmie płynącej w tle muzyce Britney Spears, połacząnej z melodią pocisków wystrzeliwanych z maszynówy.
- Dosyć! – wyrzekł Don i szepnął coś na ucho Jarkowi. Ten wylał Rosiakowi na spodnie sos sojowy.
- O kurwa! Moje welurowe spodnie! Nie ujdzie wam to na sucho!
Jarek przyniósł wielka balie z wodą i nowy Vanisz na plamy.
-Wyskakuj z potrek!
Tomson przynosi rzeczy potrzebne do prezentacji.
Don wstaje i zakasuje rękawy.
- To straszna, plama! Ale nic nie poradzi sobie z nią tak jak nowy Vanisz! Polejemy spodnie jeszcze musztardą, majonezem....?!?!?!? Tomson, zły pies, to nie Hamburger....No wypluj, grzeczny piesek!
Szef wrócił z powrotem do roboty.
- Dla utrudnienia poleję na plamę jodynę (10% roztwór). Lejemy Vanisz na plamę i zamaczamy!
(10 min później)
-Proszę, oto spodnie Czyste!
-Rzeczywiście, a jakie śnieżno-brązowe! Już wiem, że mój stary płyn na plamy odejdzie w zapomnienie!
Rosiak założył portki, z radości wykrzyczał – Niech żyje Towarzysz Lenin! Wyrwał umywalkę z podłogi, wybił nią okno i uciekł na wolność!
Sorry za ten motyw z Vaniszem, ale wiecie jak to jest! Zaproponowali nam (po tym jak reklamowaliśmy antyperspirant Gillete) żebyśmy coś dla nich wymyślili.
PoStRooFkI.. dLa KlAsY Id oRaZ Dla WsZyStKiCh FoCiaSkOwIcZóW Na BlogaSkAcH Z CaŁeGo ŚwIaTa! XD
KoMcIuJcIe Bo tO FaJnIuSiE