Stało się! Dnia 20 lipca 1969r. pierwsi ludzie stanęli na Księżycu Byli nimi członkowie załogi Sivy-Squad z promu kosmicznego Sivollo11. Nowak, który był dowódcą misji wypowiedział historyczne słowa. Zanim jednak to nastąpiło...
Wszyscy członkowie załogi siedzieli na taboretach i wpierdalali gofry w tubce. Kontrolki świetlne komputera pokładowego migały bez ładu i składu. Wreszcie zrozpaczony grą w „cisza na morzu” Tomek nie wytrzymał i puścił pawia.
- Ha ha ! Przegrałeś! – krzyknął Kacper.
W tym czasie obok promu przeleciał swoim balangowym statkeim mistrz Joda, tym razem na ciężkim kacu po piątkowym melanżu. Nie mogąc znieść zawodzenia czterech dziwek, którym nie miał zamiaru, a nawet nie mógł zapłacić, bo zastawił nawet w kosmicznym lombardzie miecz świetlny, żeby kupić bimber od wujka Władka (tego od Kiepskich), podesłał je do amerykańskiego Sivollo 11. Pierwszy zainteresował się Sobczak.
- Polecisz? – spytał wskakując na oryginalny znaczek NASA
Dziwka tylko ziewnęła.
- Ty naprawdę nie wiesz kto to jest? – Spytał Tomson
- Dziwki jak dziwki.
- To nie takie tam zwykłe dziwki. To kosmiczne dziwki!
- Motyla noga, to jakaś nowa rasa? A dobre to jest? – Zdziwił się Nowak.
- Może i dobre ale dla mistrza Jody, a nie dla takich amatorów jak wy! To osiąga 400 obciągów na minutę!
- O kurwa... – jednocześnie swojemu zaskoczeniu dali upust pozostali trzej.
- Trzeba się tego pozbyć.
- Wyjeb to do komory ciśnieniowej, a potem otworzymy właz – Zabłysnął Rosiak
Jak powiedzieli tak zrobili. Oczywiście dziwki nie chciały dać się wypchnąć, ale kilka laczy na mordę załatwiło sprawę. Załoga przygotowywała się do pierwszego w dziejach ludzkości lądowania na Księżycu!
- Dobra, nadeszła wiekopomna chwila, zacznijcie grzebać w sprzęcie, zamiast w dupie. – powiedział dowódca. Załoga postąpiła zgodnie z rozkazem. Podczas lądowania przyszła jeszcze stewardesa, poinstruowała o lądowaniu awaryjny, zakładaniu masek gazowych, podała napoje i zapięła wszystkim pasy. Po kilku minutach Byli na miejscu. Z tumanów kurzu na powierzchni powoli wyłoniła się cala załoga.
- Ty, spuliłeś się! – Krzyknął Sobczak
- To nie ja!
- Ani ja!
- Ja też nie! – zaprzeczyli wszyscy.
Były to pierwsze słowa wypowiedziane na księżycu, słynne: „To jest wielki skok ludzkości, ale mały krok Sivego –Squadu...”, wypowiedziane przez Nowaka było później.
Sivy-Squad bawił się w najlepsze, dając 20 metrowe susy, kiedy nagle usłyszeli przeraźliwy pisk. To były kosmiczne dziwki. Miały im za złe, że tylko zawracali im dupe i straciły przez to multum potencjalnych klientów.
- Spierdalamy!!! – krzyknęli i zaczęli zwiewać.
Szybkie dziwki nie dawały za wygrana. Silne nogi, zahartowane przez lata praktyki w biznesie, pozwalały im na szybszy bieg niż członków załogi promu. Wreszcie dogoniły ich i łapiąc za dolne części skafandrów zdarły im spodnie w biegu. Wszyscy czterej wrócili na lądownik. Co prawda w samych gaciach, ale cali i zdrowi wrócili na orbitę okołoziemską.
- Uuuu, ostro było. – rzucił Tomson
- Gdyby nas dorwały, byłoby po ptokach.. – dodał Sobczak
- I to dosłownie... – wygarnął Rosiak
- Dobra spierdalamy stąd, trzeba się uczyć mchów i porostów. – Podsumował Nowak, zwolnił ręczny i nacisnął pedał gazu...
PoStRooFkI.. dLa KlAsY Id oRaZ Dla WsZyStKiCh FoCiaSkOwIcZóW Na BlogaSkAcH Z CaŁeGo ŚwIaTa! XD
KoMcIuJcIe Bo tO FaJnIuSiE ;pp
PaPaTkI :D