Jak już wcześniej Sylwii pisałam, mam głeboką potrzebę bazgrolenia, więc wyżywam się na kolegach, a to jest takie ładne zdjęcie, że nie mogłam się opanować. Powiedzmy ze to mieli być (od lewej) Marcin i Sylwia, ale miało wyjść inaczej. Chociaż nie będę taka skromna, mogę się poszczycić w pełni udanym Marcinem. A Sylwię przepraszam za zbeszczeszczenie twarzy. Wynagrodzę ci to^^" A także zadedykuję to powyższe coś. Powiem więcej. Oboje macie burdel na głowie (czujcie się pojechani xP)
Spam gupkiem stanie się hitem. Brat Wojtasa miesza Actimel w pokeballu, pije go widelcem, po czym digimorfuje i podkłada głos buce.
Nasza szkoła to Hogwart. To nie mit. Bylibyśmy naprawdę grali w Quidditcha na wfie, lecz nie gramy. A dlaczego? Powód jest prosty: zginął nam znicz* i nie mamy jak. Do znalezienia go wynajęto Pottera. Harry'ego Pottera (tak w roli ścisłości). Harry jednak do tej pory go nie znalazł, dlatego też musielismy płacić droższy komitet rodzicielski, gdyż szkoła musi mu co miesiąc płacić, a także zafundowała mu ostatnio lepsze soczewki. A znicza nie ma.
FLASH NEWS: Harry znalazł znicza! Stojąc na dachu LO1 wypatrzył go gdzieś w Kanadzie. Popędził tam na miotle, ale, niestety, okazało się, iż to nie znicz tylko ptasie gówno czy coś takiego. Harry do tej pory nie wraca.
*ta mała złota skrzydlata piłeczka, co ją Potter łapał.