Hej Krzysztofie! Pora wstać, dziś po trupach biegać masz
Tych co gdzieś pod ziemi płaszczyzną nie są w stanie bez Ciebie przysnąć
Dziś nakarmisz się ich krwią, dziś otworzysz im ich czaszki
Będziesz jak ten łysy pan, co po wódce szuka laski
Kraj Twój w anarchii pogrążony...
Król nieżywy, obce są Ci Twe rodzinne strony...
Zamek płonie i płonąć będzie zawsze
Nikt się do niego nie zbliży, zgaśnie nim Wisła wyschnie
Hej Krzysztofie!! Nie bądź jak, tępy z gór szkieł, z Brześcia kat
Weź łopatę, co masz ją od kiedyś, kopać już zacznij, byś uciec mógł od biedy
Gdy przerzucisz ziemi góry i potwierdzisz, ze to on
Połam kości kurwy jędzy, potem sprzedaj jego złoty ząb
Kraj Twój w anarchii pogrążony...
Król nieżywy, obce są Ci Twe rodzinne strony...
Zamek płonie i płonąć będzie zawsze
Nikt się do niego nie zbliży, zgaśnie nim Wisła wyschnie