chciałabym spędzić taki chociaż jeden wieczór z kimś ważnym, gdzieś, gdzie nikt nie bedzie przeszkadzał, gdzie romantycznie, wpatrzeć sie w niebo i oglądać je z każdej strony... trwać w tym czasie tylko i tylko we dwoje...
dzięki wam, Kredko i Ciacho, jakoś moze sie pozbieram, powolutku... gdyby nie wy, juz dawno wisiałabym gdzies... albo lezała w czerwieni własnej...
bo ja jestem dziwna.
bo ja jestem jaka jestem i jak sie nie podoba, to won.
bo ja sie nie zmienie.
poczekam na mojego "księcia"
tylko sie pospiesz, w miare mozliwości
pozdrawiam...