Zdjęcie. Hmm w sumie nie wiem jak od niego zacząć, bo zazwyczaj odnośnie jego wysnuwam jakąś myśl i wg niej układam cześć notki. No a tutaj mamy żarówkę z Kacpra kuchni kiedy to byłem u niego po jakieś zbiórce z aparatem i bawiłem się nim w trybie manualnym. Jedyne co mogę rzec, ze jest to zdjęcie, które nawet w drobnej części nie ruszyłem w jakimkolwiek programie (zazwyczaj wyostrzam, dostosowuje cienie, nakładam filtry). Dawno takowego nie było a teraz po prostu nie mam pomysłu na przeróbkę ani ochoty bo jestem zmęczony po całym dniu ;P.
Niedziela naprawdę bardzo miło spędzona. W całej jej okazałości od samego rana do późnego wieczora. Było drobne zamieszanie z pociągami ale i tak wyszliśmy na prostą. Potem kolejne zamieszanie ale odnośnie godziny seansu (dzięki Bogu jestem na mat-fiz i po obyciu z liczbami zapamiętałem poprawna godzinę seansu ;p). Sam film "Incepcja" jest.. w sumie jak powiem ze bardzo dobry to mu zaszkodzę a jak uznam za genialny to wyjdzie, że przesadzam. Na pewno jest w nim wg mnie najlepsza kreacja DiCaprio w jego karierze. Sam film daje niezłego kopa i zmusza do myślenia (dlatego jak ktoś przeszkadza w seansie to można się trochę pogubić. Wtedy zaczyna się filozoficzna walka czy jedzie się do kina czy na film ;D). Po wyjściu z projekcji miałem podobne, choć trochę mniejsze uczucie jak po "Avatarze" w 3D, (gdzie całkowicie odpłynąłem a wyjście z sali było jak wyrzucenie człowieka z rozgrzanego łóżka do lasu w którym panuje zima. Nie istotne, że fabuła była nie pierwszych lotów ale klimat i efekty porwały mnie głęboka w tamtejszą dżunglę) - oderwanie od ziemi. Film gorąco polecam, z całego serca ale uprzedzam, że jest on nie dla każdego. Po wyjściu z kina była wyżerka oparta na kurczakach, potem wieczorny spacer po parku Poniatowskiego a następnie czekanie na pociąg i finałowy powrót do Kolumny. Jedyne co mogę powiedzieć na łamach tego bloga to "dziękuje za kolejny wspaniały dzień". Reszty nie powiem, bo gówno powinna was interesować ;P
Niektórym osobą należało by się na serio dobić chyba młotkiem do rozumu i takowym też narzędziem przymusić chociaż do przeprosin (nie mnie, bo ja nigdy ich nie wymagam, dużo ważniejsza jest dla mnie zmiana w postawie niż słowo "przepraszam"). Od niektórych ludzi bije taka nie ukrywana głupota i debilizm, który na serio razi w oczy. Tym bardziej, ze w braku rozwagi rani innych ludzi i to nie byle jakich bo moich najbliższych. Gdyby to chociaż można było załatwić o męsku to by jakoś łatwiej się udało ale moje wewnętrzne zasady (i chyba każdego kogoś kto ma tycie pojecie o honorowości) mi zabraniają.
Jutro odprawa hufca, na której będę domykał pwd. aby za miesiąc go zamknąć. Czekam na tego 8 listopada i to bardzo :).
Piosenka zaczerpnięte z pewnego bloga, którego galerie zawsze lubię oglądać, w wersji troszkę innej bo i tez converowanej ale w innym kierunku. Inna osoba, której galerie również lubię pisała, że w wykonaniu owy Muse utwór jest bardzo fajny. Może i muzyka leży mi w moim typie ale do wokalu nigdy nie dam się przekonać bo jest zbyt czuły i dla kobiet jak dla mnie - a powinie rzucać mięsem i być nieznośny do słuchania ;D. Tak wiec w trochę specyficznych jak na mnie klimatach i dzięki kolejnej osobie, której galerie także uwielbiam oglądać (poza zdjęciami, na których tylko ja jestem ;d) dodaje ten twór bo takowo się jak tytuł czuję. Choć i tak od jej galerii wolę ją oglądać ;) <..>
Inni zdjęcia: Synuś nacka89cwa:) dorcia2700Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionejLilijki też już kwitną :) halinamDalej trzeba z buta bluebird11CherryTrip photographymagic... fuckit2296