Jako, że Aśka (i nie tylko ale ona jako jedyna publicznie na forum, więc ją nadmieniam ;D) prosiła o zdjęcie z moim wizerunkiem to coś z siebie dodaję [robione przez Olę, bo jak już więcej pisałem - nikt poza nią nie robi mi zdjęć, albo robi tylko mi ich nie przekazuje ;)]. Bo nie ma to jak presja grupy i trzymanie się twardo tego co chwile temu się mówiło ("Chłopaki, nie skaczcie przez ognisko bo coś się wam stanie. Chłopaki! No panowie, jestem za was odpowiedzialny, bez przesady potem mi się dostanie.. No dobra teraz ja skaczę ustawcie się w kolejce. Ale potem koniec i wracamy do zajęć!" :P). Mimo wszystko fajnie się skakało ale to był jeden z niewielu (wg mnie fajnych, nie wiem jak reszta to ocenia) elementów Dnia Dziecka dla Szczepu..
Osobiście tą zbiórkę zacząłem już o godzinie 12.17, czyli wtedy kiedy z pełnym oporządzeniem wybyłem z domu do Arlety aby dokończyć zakupy, pozabierać trochę rzeczy ze składu szczepu oraz pójść na miejsce ogniska i wstępnie naszykować palenisko. Do 15 (czyli do godziny rozpoczęcia zbiórki), ubrany w mundur, BDU, koszulkę, skarpety, bieliznę i glany po sam koniec zawiązane lekko mówiąc się spociłem i wymęczyłem po walce z nikczemną rasą komarów. Kiedy tak z 15 min po piętnastej całość przybyłą na miejsce zabawy zaczęło się wszystko co było i nie było wcześniej zaplanowane :P. Osobiście najlepiej oceniam pkt. sprawnościowy u Ani, bo dostarczył najwięcej zabawy uczestnikom oraz możliwości wykazania się fizycznością, którą tak bardzo zawsze lubimy eksponować w rozmaitych grach (w końcu miała punkt pt. "tor sprawnościowy" ;D). Po części zaplanowanej czyli zajęciach /konkursach plastycznych, muzyczno-artystycznych , teoretyczno-technicznych oraz torze sprawnościowym rozpoczęły się tzw. gry i zabawy, na które duże grono oczekiwało (podczas jednej z pierwszych zabaw epickimi tekstami wykazali się bracia Piotrowscy:
Kamil: "o kurde podarły mi się spodnie w kroku"
Krystian: "Hahahaha "(najgłośniej z nas wszystkich parsknął śmiechem)
Kamil: "ale to są Twoje spodnie, bo moje były brudne i nie brałem"
Cała męska część ekipy leżała ze śmiechu, tylko Krystian coś spoważniał ;D). Jak też się spodziewałem, część zbiórki niewymagająca czegoś ambitniejszego niż biegania czy refleksu. Ze wszystkiego najbardziej popularna była szczególnie hiszpańska (nigdy nie widziałem tak brutalnej wersji tej gry jak w wykonaniu tej ekipy ;D). Wszystko skończyło się o 20.00 wspólnym pożegnalnym zdjęciem. Pozostała mi już tylko droga do domu.. (podsumowując od 12.17 do 20.37 perfidnie aktywnie na nogach)
Jakby ktoś wpadł 5 czerwca na moją ulicę, Zagajnikową to pomyślałby, że odbywa się na niej jakieś wesele lub komunia. A to nic z tego. To co się na niej działo to nic innego jak kolejna edycja (chyba z 5 rok z rzędu) "Święta Zagajnikowej" - imprezy całej ulicy. Wszyscy sąsiedzi zbierają się przed domem o nr. 3 i razem się na swój dorosły sposób bawią od późna (w tym roku do 3 nad ranem :P). Dobrze, że mój pokój teraz jest od całkowicie przeciwnej strony od imprezy bo jak tylko wyszło się na drugą połowę mieszkania to całą muzykę z tamtych (imprezowych) głośników było słychać ;D.
Następnego dnia (w niedzielę) były cztery główne pkt. do których się odnosiłem: służba w kościele, wizyta u Dominika w sprawie dofinansowania i drużyn, nauka matematyki i chemii oraz wyjście na wieczór aby od wszystkiego odpocząć i naładować się na cały nadchodzący tydzień. Na wyniki niektórych rzeczy trzeba będzie poczekać, a z reszty jestem bardzo zadowolony ;).
Dzisiaj o 17.00 ponownie w hufcu zbieram się z ludzikami na warsztaty przygotowujące do kursu drużynowych. Teraz ponowie imamy się teorią, która na 200% się pojawi na zajęciach a na 99% na egzaminie. Więc warto się przyłożyć aby potem błyszczeć i świecić wiedzą :).
Zdjęcia są nietypowo dziwną sprawą. Niby robione jest ich pełno aby coś uwiecznić ale czy na pewno jest to dobry zabieg? Nie lepiej czasami pamiętać wszystko tak jak by się chciało to utrwalić a nie jak surowo na prawdę było? Niektóre tylko przypominają o niepotrzebnym, inne nawet nie widziane tylko ze świadomością, że istnieją doprowadzają do podniesienia ciśnienia. Warto czasami sobie wg mnie nad tym pomyśleć i dojść do jakiś mądrych wniosków niekoniecznie na ten przewodni temat - bo jeśli zdjęcia, to za tym idą również sms, wpisy na blogu, nagrania wideo lub audio.
Do końca tygodnia misja pt. "poprawy/klasówki z chemii, polskiego, fizyki, angielskiego i niemieckiego". Więc milutko, ale po tym definitywna laba ;D.
Na koniec piosenka, która chodzi za monad wczoraj i to poważnie bo jej rytm i słowa są tak idealnie wkomponowane do moich preferencji muzycznych, że trudno o lepsze. Po pierwsze to alternatywna muzyka, po drugie z nie głupim tekstem a po trzecie słuchając - od razu ma się ochotę na pogo ;D <..> (wcale nic nie napiszę w tej notce o mądrości Kacpra mimo tego, że prosił abym go trochę zjechał, bo podobno dawno tego nie robiłem :P)
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa