Bo nie pamiętam takiego wypadu pod szyldem ZHP lub z ludźmi z owego zrytego.. chciałem powiedzieć harcerskiego środowiska abym nie był na nim podrapany/poobijany/przepocony/uwalony od błota jak Izraelski komandos w Europie wschodniej. Zawsze muszę jakieś obrażenia otrzymać, pewnie w większości przypadków z własnej woli i własnego pchania się na pierwszy ogień (dlatego wybór mnie za medyka w Alienie jest zawsze głupim pomysłem, bo może i szybko biegam co się równa szybkiemu uciekaniu ale zawsze pcham się na wrogów do walki i narażam się zasłaniając pozostałych [może i to honorowe/odważne ale zarazem lekkomyślne i narażające mnie na porażkę poprzez zgon - ale w końcu to gra i trzeba się jakoś gdzieś wyszaleć :P). Na zdjęciu wykonanym (chyba bo istnieje alternatywa, że Dominik o zdj. robił) przez Olę widać moje zakrwawione czoło i plik (oraz obieraną przeze mnie cebulę :P) od lecącego na mnie spadającego drzewa oraz zadrapań wykonanych przez krzaki (jak się szybko biegnie aby jak najszybciej drewno przenieść to się na krzaczki nie zwraca uwagi :P).
Od powrotu do domu moje zajęcia nazywa się zapoznawanie ze starą kochanką, która lubi mnie poniżać, udaje niedostępną choć tak naprawdę chcę abym ją posiadł. Skomplikowanie jej nie zna granic ale czegóż to można się po tak dojrzałej kobiecie spodziewać? Mądrości jej niejeden nie pomnie nigdy, choć próbował zapewne. Ona interesuje się wszystkim i wszyscy nią się muszą poniekąd interesować. Taka to już jest. Kocham ja jednak bo to od niej zależy moja przyszłość :*
Wyjazd w piątek o 17.00 spod szkoły (do czwartku - jutra do 20.00 czekam na potwierdzenie obecności), czyli już o 16.50 trzeba być na miejscu zbiórki zwartym i gotowym. Koszt przypominam to 25 zł. transport jakoś wykombinowałem. Zabrać trzeba mundur (o ile ktoś oczywiście posiada - za zapomniałem/jest w praniu będzie kara bo guzik mnie takowe tłumaczenia obchodzą. Jakbym jeszcze pomyślał, ze ta często i akurat na biwaki pierze mundur), śpiwór, karimatę (bo materacy nie ma) lub jakiś własny dmuchany materac, ciemne ubrania, ciuchy do ciorania, jedzenie na 2 śniadania i 1 kolacje (obiad i druga kolacja - w cenie wyjazdu) oraz to co zawsze się na biwaki zabiera a mi sienie chce o tych oczywistych rzeczach pisać :P.
Oczywiście mówiłem o matematyce jako mojej kochance ;)
Na koniec klimatyczny utwór, który będzie mnie rozgrzewał przed akcją na wojence/aleinie bo daje niezłego kopa i wkręca adrenalinę podczas słuchania na słuchawkach i z repliką w dłoni ;) <..>
Inni zdjęcia: Ślepowron (młody) slaw300#? podgolymniebem1517 akcentovaKat malaaniepozornaaSynuś nacka89cwa:) dorcia2700Kapliczka elmar26/6/25 inoelia500 mzmzmzPrzemijanie. pamietnikzagubionej