Kto by pomyślał?

Bywa i tak, że nie można oprzeć się wewnętrznym uczuciom i trzeba je manifestować publicznie. Wtedy nie brane jest pod uwagę miejsce, strój, warunki pogodowe czy otaczający ludzie. Liczą się szczere i zgłębi wydobyte emocje. W skrajnych przypadkach partnerzy zbierają się do parteru i w wygodniejszej czyt. lezącej pozycji oddają się ekstazie. (jeśli komu się wydaje, że opisuję zdjęcie/robiłem głupie aluzję, że to wszystko to o Maćku i Frycu to jest świntuchem. Jak mogłaby komuś taka dziwna myśl przyjść do głowy?)

Dzisiaj nie mogłem się doczekać tak naprawdę tylko dwóch rzeczy: Pierwszej to zakończenia lekcji. Na ostatniej fizyce nosiło i to nie tylko mnie. Wszyscy już myśleli o domu, o tym że nie ma nic na jutro zadane i nie ma klasówek, że idziemy na 13 do szkoły i mamy 5 lekcji. Drugą rzeczą było czekanie na 19 i obejrzenie dobranocki w formie trochę interaktywnej (jaki wiek to i takie dobranocki :P).

Mimo iż napisałem, że mamy lekcje od 13 to ja już o 10 będę w Pabianicach. A wszystko po to aby odwiedzić sklep fotograficzny i spróbować się dogadać ze sprzedawcą, dopytać o szczegóły i ewentualne alternatywy mojego planowanego a zarazem drogiego na moją kieszeń zakupu.

Dzisiaj rozpoczęty weekend (bo jutro to nie nauka więc wolne :P) będzie dosyć owocny. W piątek miała być impreza ale chyba nie wypali i zostanie przełożona na niedzielę. W sobotę od rana próba na "Wiatrak", na który przygotowania idą pełną parą (prace po rozdzielane, pomysły wstępne istnieją i co najważniejsze - są chętni do robienia ludzie ;)) a pod wieczór do Łodzi do kina na "Alicję w Krainie czarów". Mam nadzieję, że Burton mnie jak zwykle zauroczy a Depp pokaże klasę ;).

Piosenka o niezbędnikach prac manualnych i dosyć klimatyczna tylko trudna do zapamiętania ponieważ bardzo się zwrotki nawzajem mylą (aczkolwiek z mądrym tekstem):P. <..>