Gol!

Dominika strzela gola, a w tle jej wierni kibice :)
Wróciłem wczoraj około północy do domu. Nic by nie było w tym niebywałego gdyby nie fakt, że od 22.00 do 23.00 stałem wraz z Olą (której bardzo za to dziękuję) na warcie przed kopią obrazu Matki Boskiej. Miało to być niby czuwanie młodzieży, a poza naszą 2 i ekipą śpiewającą to młodzieży było malutko. Teraz nawalają mnie plecy, łydki i mięśnie czworogłowe... Najfajniejszą rzeczą jaką zrobiłem po tej warcie było "wystrzelanie" wszystkich kręgów, wytarcie z siebie potu (spocony byłem jak nie powiem kto) i siedzenie na stopniach od kościoła. A dzisiaj jeszcze była gra w Pabianicach.

Gra rozpoczęła się o 09.30 (miała się zacząć o 09.00). Była to gra logiczno-detektywistyczna. Opowiadała o morderstwie asystentki prezesa wielkiej korporacji. Podejrzanych było 5 osób: księgowa, ksiądz, naukowiec, sekretarka oraz vice-prezes firmy (na którego postawiliśmy, że to morderca). Trasa byłą dłuuuuga ale w miarę ciekawa. Podobało mi się na niej przygotowanie fabuły, rekwizytów oraz wczucia się w role postaci na punktach. Największe gratulacje otrzymuje jednak Kacper mistrz złodziejstwa. Mieliśmy do dyspozycji 60 000 dolarów i za niektóre informacje potrzeba było zapłacić łapówki. Tyle, że nie wszyscy z otrzymaną od nas kasą zostali z nią na stałe :P Ja zagadywałem a Kacper kradł. Najpierw księdzu z kieszeni a następnie księgowej zza jej plecami. :D Byliśmy około 17000 dolarów do przodu :D

Zaraz seans filmowy. Film jest ciężki ale niebywale dobry.

A oto piosenka, przy której ks. Rafał wczoraj złapał gumę :P <...>

Wiadomość z ostatniej chwili (19.02) - zajeliśmy 3 miejsce na 16 zespołów! Całą reszta była z Pabianic :P Kit, że w ogóle drogi nie znaliśmy, biegaliśmy połowe na oślep i w ogóle. :D Niezniszczalna ekipa (Kaśka, Krystian i "lord of the thief" czyli Kacper :D) Jak dobrze pójdzie to jutro Kacper odbierze te nagrody ;) (Mam gorączkę i piszę teraz na fazie :P)

^{Dziękuję zarażaczu :*}