Na zdjęciu, syn i jego wierny pies znęcają się nad matką :P. Zdjęcie pochodzi z gry terenowej z Duńczykami (a raczej z  jej prologu) i zostało wykonane (na pewno nie chyba :P) przez Olę. Gra nie byłą zła (byłaby dużo fajniejsza gdyby Duńczycy byliby chociaż w połowie tak chętni do zabawy jak Polacy:)).

Dzisiaj jeszcze zbiórka [13.30 pod szkołą!] (m.in. sprzątanie pomnika poświęconego harcerzom) i garść informacji o 11 listopada (tegorocznych obchodach i nie tylko). Jeżeli Kacper zadba aby to sprzątanie jakoś zgrabnie i bez mojej zbytniej ingerencji wypad, to będzie przodował w wykonywaniu prób (tzn. zrobi najwięcej) :P.

Cała rodzinka (oczywiście poza mną) pojechała do Łodzi pokupować jakieś pierdoły (oraz mój wyczekany pas skórzany :D). Niby fajnie, samemu w domu bez tej całej ekipy tyle, że& Muszę sam cały dom posprzątać :|. No cóż, bywa.

Madziu, tobie także życzę powrotu do zdrowia :D

Wieczorem jeszcze coś z dzisiejszej zbiórki dodam :)

Słuchając tej piosenki (wykonanej przez nieśmiertelnego Bob'a Dylan'a), utkwiła mi w głowie bardzo scena, w której młoda kobieta, hippiska wkładała stokrotkę do lufy karabinu żołnierza, celującego wraz z resztą oddziału w grupę ludzi. Chwilę po tym padły strzały... (scena pochodzi z filmu "Watchmen" , który został nakręcony na podstawie wybitnego komiksu Alana Moor'a i Dave'a Gibbonsa).
<..>