Potem, przez następne miesiące, wydawało mi się, że żyje za karę. Nienawidziłam poranków. Przypominały, że noc ma swój koniec i trzeba znowu radzić sobie z myślami. Ze snami było jakoś łatwiej...
Dziś alkoholowi mówię stanowcze 'czemu nie'?
I niedlugo na piaski
aVe