zdjęcie z sesji z Kornelą.
niedługo będzie więcej .
notka kiedy indziej.
jestem totalnie wyprana z jakiejkolwiek weny.
więc pa.
witam ponownie.
zdjęcie jest jednym z oddanych na informatykę, tematyka : portet.
"kobiety z natury są aniołami, jednakże gdy ktoś połamie im skrzydła, przychodzi im latać na miotle."
coś w tym jest ;)
jak już pisałam wcześniej - jakiejkolwiek weny brak. nie wiem w ogóle co się ze mną dzieje, czuję się źle. zarówno w sensie fizycznym jak i psychicznym. wydaje mi się, że zaraz pęknie mi głowa, być może od nadmiaru myśli. jednak wydaje się, że to wszystko wina pogody. z całego serca pragnę lata. albo chociaż wiosny. jeśli temparatury się utrzymają, założe koczowniczy obóz pod grzejnikiem. ewentualnie rozpalę ognisko w pokoju. choć nie wydaje mi się to mądrym pomysłem.
weekend, nareszcie! nawet nie wyobrażacie sobie jak długo na to czekałam. dzisiejszej nocy mam zamiar odespać cały tydzień. mam również nadzieję, że nawiedzą mnie jakieś ciekawe sny. ;)
pozdrawiam sponsora mojego dzisiejszego obiadu - Wojtka, i Sylwka, z którym miałam łacha nawet ze zwykłych wyrazów zapisanych w jego słowniku t9. ;)
pozdrawiam też wszystkich czytelników.
kochani, komentarze są dla was! ja nie gryzę ;)