Jak często jestem sama ... ?
Bardzo często ... nie umiem już nawet odpowiedzieć na to pytanie.Nie wiem,czy to pytanie zostało w ogóle odpowiednio zadane...
"Czy kiedykolwiek nie byłam samotna." tak ono powinno brzmieć.

Czasem płaczę... może nawet nie czasem lecz zawsze...
moje życie jest monotonne... smutne.Od tak dawna mam takie wrażenie że coś zostało mi nieodwołalnie odebranę...

Wyciągam łapczywie ręce lecz jak zawsze łapię tylko powietrzę...

I wtedy tak boli to serducho... tak boli...

"samotność to taka straszna trwoga,ogarnia mnie,przenika mnie."

A chciałam tak niewiele...

Po prostu chciałam by ktoś chodź jeden,jedyny raz wiedział,że ja mam uczuć ludzkich więcej,niż inny człowiek...

Ah,ludzie nauczyli mnie nienawidzić,kłamać,nie kochać,sprawiać ból..

A mogli nauczyć mnie czegoś zupełnie odwrotnego...

"Myślałam że Ty skrzywdziłaś mnie a to ja skrzywdziłem Ciebie."

Przeszłość do mnie nie wróci chodź tak często o nią proszę.

Klękam na kolanach i błagam "przeszłości,wróć."

Znowu ten podły śmiech teraźniejszości...

Obraz wspomnień jest zamazany..

Już nie widzę tego tak dokładnie...

Już nie.

"To co było nie wróci,wiem,bo czasem mam nadzieję."