mc2 = miłość #14
Heather (była Jasona) zadzwoniła do niego w południe gdyż miała już jego numer
i zarządała by przyszedł do parku bo ma dla niego informacje, które mogą go zainteresować.
Jason niechętnie zgodził się i przyszedł na miejsce gdzie już czekała na niego ta wiedźma.
J: Czego chcesz Heather?!
H: Chcem abyśmy znowu byli razem Jason.
J: Co?! Och*jałaś? Nie pamietasz co ci wtedy powiedziałem?
H: To było dawno i nie prawda.
J: To było rok temu i do tej pory mam o tobie takie samo zdanie.
H: Och Jason. Nie pamiętasz jak nam kiedyś było dobrze?
J: Zanim to spieprzyłaś...
H: Zapomnijmy o tamtym. Ten koleś nie był tego wart.
J: O czym ty do mnie rozmawiasz?!
H: Chcem, żebyś wiedział, że tylko ty się dla mnie liczysz, zrozum. Kotku
J: Nie mów tak do mnie. Mam już kogoś.
H: Spotykasz się z tą kretynką Lizi?
J: Lindsay! I nie jest kretynką! Nie jest taka jak ty! Jest całkiem inna.
H: Oj naiwny, nie wiesz , że ona chce cię tylko wykorzystać...
J: Wykorzystać?! Ćpałaś coś? Zastanów się dziewczyno co ty mówisz w ogóle.
H: Ty jakbyś jarał to na pewno byś teraz się tak nie zachowywał dziecinnie. Jesteś żałosny. Żal mi cię Jason.
J: Lecz się dziewczyno. Idę bo tylko tracę tu czas. I jak zrobisz coś Lindsay to nie podaruję ci tego.
H: Spokojnie. Ty lepiej uważaj żeby ona ci czegoś nie zrobiła. Suka mała. To złodziejka. Słyszałam plotki, że już pół miasta obkradła ;/
J: Nie znasz jej. A plotki nie zawsze są prawdziwe.
H: Oj..żebyś się nie zdziwił.