mc2 = miłość #2
Lindsay była właśnie w trakcie pisania swojej powieści kiedy do drzwi zazdzonił dzwonek.
Poszła sprawdzić kto to. Nie spodziewała się gości o tej godzinie. Niedawno wróciła ze szkoły.
W drzwiach stała młoda dziewczyna o rudych włosach, której Linsday nigdy wcześniej nie widziała na oczy.
R: Witaj! - krzyknęła
L: No hej.. a.. do kogo przychodzisz?
R: Jestem opiekunką i Ashley Black poprosiła mnie abym zajęła się twoimi młodszymi siostrami podczas gdy ty pójdziesz na randkę z jakimś przystojnym..
L: Że jak? Nie nie nie. Ja do niej dzwonie. Nie ma mowy. Ona nic mi o tym nie powiedziała. Nic mi o tym nie wiadomo.
....
L: Ashley? No a co to ma być, że jakaś opiekunka przychodzi do mnie i mi mówi, że jej kazałaś pilnować moje siostry podczas gdy ja wyjde na randkę. Czemu ja nic o tym nie wiem?
A: Spokoojnie. To moja kuzynka. Ona się wszystkim zajmie. Ja tam zaraz do ciebie wpadnę
i ci wszystko powiem, umówiłam cię z kolegą mojego chłopaka.
Spodoba ci się zobaczysz. Jest uroczy.
L: Ashley ale co to ma znaczyć, ja muszę dokończyć moją książkę.
A: Dokończysz kiedy indziej. Masz jeszcze cały weekend na to. Baaaj.;*
R: I co powiedziała?
L: No.. że jesteś jej kuzynką...zaraz tu wpadnie...spokojnie...
ale jak ja mam być spokojna sie pytam!
R: Heh może wejdźmy do środka... porozmawiamy...
L: Tak. Dobry pomysł
Lindsay opowiedziała rudej o tym jak Ashley ukrywała przed nią swojego chłopaka... itd...
Wyglądało, że dziewczyny odnalazły wspólny język
Dzyń dzyń (to był dzwonek- do drzwi) To była Ashley.
A: Szybko, załóż jakieś fajne ciuchy, umaluj się i chodź.
L: Co ale co? już?
A: No tak. Już. Umówiłam cię z nim na 15.30. już jest 15, chcesz się spóźnić?
L: Jejku dobra. Ale robie to tylko dla tego, że jesteś moją przyjaciółką i cię kocham.
Gdzie jest to miejsce, w którym mam się z nim spotkać?