______________________________________________________________________________
...............................................................................
Prawie czarnula.
...............................................................................
______________________________________________________________________________
Kochanie.. Wiem, że nie odzywam się długo. Ale chyba nie mogę. Chyba nie powinnam. Kocham Cię, ale to już chyba sentyment do wszystkiego co przeszłyśmy razem. I tęsknię za Tobą czasami ciągle. I brakuje mi rozmów z Tobą, bo to, uwielbiałam najbardziej. Rozmawiać. Albo milczeć. Z Tobą.
Ale ostatnio napisałaś, a On bezczelnie wziął mój telefon, odblokował i nie tyle, że przeczytał co napisałaś, ale też to, co było pisane wcześniej. I chociaż nie powinien tego robić, ani nie było pisane nic złego, to nie powinnam. Zaczął się srać o wszystko. Że wolę dziewczyny, że On jest tylko zabawką, bo Ciebie przy mnie nie ma. A to przecież nie prawda. Byłaś Ty. Teraz jest On.
On jest moim wszystkim, Ty.. gdzieś w zakamarkach serca nie dajesz o sobie zapomnieć. To dobrze. Bo chcę Cię pamiętać.
Usunęłam całą konwersacje, wszystkie rozmowy..
Ale nie wiem co robić.
Chcę. Tylko że teraz boję się odezwać. Nie ze względu na Niego. Ze względu na Ciebie. Na siebie. Bo słowo "żegnaj" nie przejdzie mi przez gardło.