dziś 3 dzien mojego codziennego maratonu z rowerkiem stacjonarnym, wolę stacjonarny, na nim bardziej się mecze ;) obym wytrzymala jak najdluzej, wczoraj u kosmetyczki bylo fajnie, chyba bede czesciej tam chodzic *.* zaraz na zakupy, a potem rodzice wymyslili zeby zjesc obiad na miescie, fajnie zamowie cos niesmacznego i bede miala wymowke ;d
wczoraj kolezanka powiedziala mi ze schudlam o.0 bylam w lekkim szoku, nie wierze ze po 3 kilogramach widac jakąs roznice..
milego dnia kruszynki ;*