Chociaż wiem, że od wyjazdu dzielą mnie jeszcze prawie dwa tygodnie, ja wpadłam w szał planowania.
Wczoraj kupiłam nowy strój kompielowy, dzis robiłam listę ubrań.
Ciesze się jak małe dziecko.
Znajomi jak słyszą, że wybieram się nad polskie morze we wreześniu, robią głupie usmieszki.
A ja wiem, że nawet w zimie czuła bym się szcześliwsza nad Bałtykiem niż w ciepłych krajach.
Tak - polskie morze to świadomy wybór.
Widziałam już morze Tyrreńskie i Egejskie i żadne z nich nie równa się z naszym Bałtykiem.
Nic nie poradzę, że zakochałam się w nim do szaleństwa.
I mogę jezdzić nad tysiące innych mórz, ale od czasu do czasu i tak będe wracała właśnie tu.
Cóż, patriotka ze mnie :)