rozeta nad toxikiem.
dzisiaj z Anetką M. w mieście :)
dzień b. udany.
najpierw do leclerca, kupić dziadkowi troczki do okularów, potem cwał do autobusu i słuchałam sobie SOAD'u. i na piosence Fuck The System, wypiął mi się jack od słuchawek z telefonu, i wszyscy pasażerowie posłuchali sobie pana Tankiana, akurat śpiewającego refren: Waaaaaaar, fuck the system! xD
Potem Anetka i jej sprint do busa ;D i ci niemili hiphopowcy(podejrzewam, że z podstawówki) ;< czy te dzieci naprawde nie maja kasy na słuchawki?
następnie zakupy w toxiku, koszulka I<3 MUSIC, i 2 naszywki: "Bądź sobą, nie rydzykuj!" i zagrożenie biologiczne.
trochę zdjęć, dzisiaj architektura, ale pogoda do dupy i średnio to wyszło.
potem kebabownia i grafika z lodami u grycana i powrót przez opuszczony park do domu.
Ja: idę przez opuszczony park....
A: i nagle słychać z tyłu tupot małych łapek, i z krzaków wygląda ośliniona morda...
Ja: Pedo !
i słuchanie SOAD'u idąc przez Dąbrowskiego.
potem wróciłam na zalesie autobusem z kasownikami jak z PRL-u