już podobne kiedyś było, ale chyba weszło mi w krew, żeby w ostatnią sobotę ferii chodzić na makra w to jedno miejsce na zalesiu.
przeżyłam dzisiaj.
1. geografia, powiedzmy, że był spokój. jak zawsze uświadamiająca pogadanka o życiu seksualnym homo sapiens xd
2. wółef pod hasłem: ale jak ja napiszę list w imperfekcie?!
3. njemjecki, sprawdzian, napisałam list w perfekcie. xd fajnie się gada na sprawdzianach z niemca ;d co niektórzy (tym razem nie ja) oczywiście konsumowali jogurty i jakiś czekoladowy syf (fuuu)
4. matma, spr z funkcji. albo to było za proste, albo ja jestem zbyt mądra jak dostane 4 bd skakać z radości. (zrobiłam dodatkowe, szok hahah xd)
5. wos, cytowałam i pisałam CV
fajne podałam dane osobowe, ahahah nie ma co! Madzia stwierdziła, że jestem rąbnięta. i Goła obmacywała troczki od czapki. Jak tak dalej pójdzie, to Goła zamieni się w Panią Od Wielkiej Włochatej Czapy (Fenol - Ty wiesz o kogo mi chodzi, co nie?)
dałam Aneczce laurkę życzę szczęścia tak wgl. :)
i nie zaniedbaj Piżmowoła
za chwilę wybywam na osiedle... wszystko się pokończyło
pariev!