Synek, masz coś do mnie? :D
Czyli wódz Alladyn w akcji
Jutro dzień znowu zapchany.
Rano zakończenie i msza, potem do miasta ("ciekawe, kogo dzisiaj spotkamy?" ^^) i na konie, wypróbować moje nowe, a zarazem pierwsze sztyblety z prawdziwego zdarzenia.
Ostatnio zrozumiałam parę ważnych rzeczy, dotyczących jeździectwa.
Zrozumiałam, że koń to nie jest maszynka do zdobywania nagród.
KOŃ to ma być PRZYJACIEL.
Tak samo jak pies czy inne zwierzę 'domowe'.
Nie chcę mi się pakować w rywalizację.
Ten filmik daje do myślenia, dlatego, Drodzy Jeźdźcy, którzy czytacie tego fbl, radzę obejrzeć.