Jak oglądam moje zdjęcia, odnoszę wrażenie cofania się w rozwoju. niby ładne, niby wszystko fajnie, a jednak KICZ i masę niedociągnięć. to samo ze zdjęciami z Pragi.. liczyłam na tyle cudownych prac, a tu nic. już lepsze były te robione jak miałam ok. 10 lat...
powoli tracę zapał. jak i do wszystkiego...
jutro muszę napisać redoksy. i zaliczyć historię. przy takich temperaturach mój mózg odmawia współpracy. wcale mu się nie dziwię. nie umiem reakcji. boli mnie łeb z tego gorąca, pieką mnie oczy, a relacje międzyludzkie pozostawiają wiele do życzenia. z tego gorąca traktuję ludzi jeszcze gorzej niż zazwyczaj. przyszły tydzień sesja foto, a ja dalej nie mam walizki. i nie wiem, jak urwać się z lekcji i dalej nie mieć żadnej "n"-ki.
byłabym zapomniała, macie piosenkę. tytułową.