No dobrze..
Nie do końca wiem od czego dziś zacząć.
Pamiętasz tę noc, kiedy myślami odpływałam daleko i jak długo zbierałam się, by Ci powiedzieć, co zrodziło się w mojej głowie?
Myślę, że pamiętasz.
Oboje pamiętamy każdą spędzoną wspólnie chwile. Że też kłócić to my się umieliśmy tylko na odległość!
Dałeś mi znów o sobie znać. Znów do Ciebie zajrzałam.
Z każdą linijką czułam, jak coraz bardziej zbiera mi się na płacz. Nie wytrzymałam. Rozpłakałam się.
Mam wrażenie, że bawimy się w kotka i myszkę.. Ty zaglądasz do mnie, ja do Ciebie. Ja szukam punktu zaczepienia, Ty również.
Jednak do rzeczy, cały dzień zbieram się, by coś napisać. Zastanawiam się co, czy warto, ile mogę odsłonić.
Przyznałam się dziś Domie, że wciąż tęsknie, zrozumiała.
Przyznaję się i przed Tobą. Tęsknie za Tobą. Wkurwiasz mnie okrutnie, ale za Tobą tęsknie.
Nikt nie potrafił Cie opieprzyć w ten sposób, jednocześnie pokazując Ci, ze się martwi. Tak mówiłeś.
Nie umiem w duże słowa.
Nie będę bawiła się tym razem w poetkę, nigdy nią nie byłam. Nie chce mi się też przestawiać szyku w zdaniach, by pisać bezosobowo.
Chcesz, abym to ja zrobiła pierwszy krok. Abym to ja wyciągnęła do Ciebie rękę. Zapewne sam obawiasz się mojej reakcji, gdybyś zrobił to pierwszy.
Widzisz, problem jest taki, że zrobiłam to ostatnim razem. Pamiętasz? Gdy pierwszy raz się pokłóciliśmy, Ty chciałeś się poddać, rzucić to w pizdu.
Ja zmieniłam Twój nick, ja później starałam się Cie przekonać, przyjechałam. Przyznaję, że z początku nie potrafiłam Cie zrozumieć. Nie neguję tego, tak właśnie było. Myślałam, że jesteś mniej skomplikowany. Tamta sytuacja dała mi do myślenia. Postanowiłam spróbować naprawić ten samochód. Nas. Nie chciałam Cie tracić.
Miesiąc później znów coś nie kliknęło.
Ja jestem choleryczką, działam impulsywnie, ale co Ty byś zrobił, gdybym nie odzywała się tydzień?
Kiedy godziliśmy się po raz pierwszy, pytałeś, czy się zakochałam. Błagałeś, by tak się nie stało.
Ja analizowałam wtedy, co czuję, co myślę, jak Cie postrzegam.
Cholera. To było coś. Chciałam Cie mieć tylko dla siebie, chciałam byśmy spróbowali raz jeszcze.
Oczywiście obawiałam się sytuacji takiej, jak teraz. Znów coś poszło nie tak, znów oboje poczuliśmy się zranieni.
Nie. Nie byłam wtedy zakochana. Byłam zauroczona. Wpadłam po uszy! Pragnęłam za wszelką cenę Cie odzyskać. Jezu, byłam zazdrosna, bałam się, że poznasz inną! Mówiłam Ci, przystojna z Ciebie sztuka, przynajmniej w moich oczach.
Później powiedziałeś mi, że mnie kochasz. Zatkało mnie. Szczęka mi opadła, doskonale wiedziałeś, że nigdy nie usłyszałam czegoś takiego. Tamten weekend był świetny. Tamten seks inny niż każdy poprzedni. Miałam wrażenie, że czuliśmy siebie wzajemnie w zupełnie inny sposób. Że to wychodziło poza doznania cielesne.
Poprosiłam Cię, byś pozwolił mi to przetrawić. Boję się związków.. ale tego chciałam. Musiałam przeprowadzić wewnętrzny dialog, złapać kilka oddechów.
Rozumiałam Twoją potrzebę, nazwania tego. Sama zwykle tego potrzebowałam, ale sie bałam. Bałam się, że stanie się to, co stało sie teraz.
Kilka dni później widziałam Twoje wątpliwości. Prosiłam byś poczekał do spotkania, żaden portal społecznościowy nie jest miejscem, do wyznawania komuś swoich uczuć, nie kiedy to ma się stać po raz pierwszy.
W piątek powiedziałam, że chcę z Tobą być. Chcę tego, ale porozmawiajmy w cztery oczy. Pragnęłam zobaczyć Twój uśmiech, błysk w oku, przytulić się do Ciebie mocno, by poczuć się bezpiecznie.
Sam przyznałeś, że wolałbyś to usłyszeć na żywo.
Poniedziałek. Kombinuję, jak zrobić ciasto, jednocześnie odwożąc mamę do innego miasta, wracając z niego, by zawieźć Ci je świeże. Lubisz słodkości. Nie rozumiem tej miłości do ptasiego mleczka, ale dobra, o gustach się przecież nie dyskutuję. Masz okropny!
Chcę przyjechać. Chcę do Ciebie po tej całej podróży przyjechać i powiedzieć Ci co czuję. Boje się. Chcę Ci powiedzieć i o tym, ale chcę też te dobre wieści Ci przekazać. Boże, chcę już wieczór.
Ty ponownie mówisz o obawach. Ja reaguję emocjonalnie, nieco agresywnie. Wiesz, jak zachowuje się zwierzę, które się boi? Kąsa.
Wystraszyłam się. Wystraszyłam się, że ledwie co chwyciłam w dłonie kawałek szczęścia, a ono mi właśnie ucieka. Poczułam, jakbym wszystko robiła nie tak. Jakbym nigdy się nie starała, jakbym nie okazywała Ci uczuć drobnymi pocałunkami, muśnięciami dłoni..
Mam wrażenie, że bałam się bardziej niż przy pierwszym swoim chłopcu. Z wiekiem człowiek głupieje zamiast mądrzeć.
Nie twierdzę, że to co się stało, było Twoją winą. Było naszą winą. To, co dzieje sie teraz, również nią jest.
Próbujemy do siebie dotrzeć tutaj, jednocześnie nie potrafiąc o sobie zapomnieć.
Powinniśmy. Wiemy to oboje. Oboje również zerkamy w swoim kierunku, chcemy czuć swoja obecność.
Chciałabym byś się odwrócił. Byś zrobił to pierwszy. Byś nie czekał tym razem na mnie.. Nie krzyknę za Tobą. Nie umiem. Wyciągam nieśmiało dłoń, ale jeśli się nie odwrócisz, to jej nie zobaczysz.
Ja jestem tchórzem, dlatego piszę to tu. W wiadomości prywatnej bym nie potrafiła tyle zawrzeć.
Nie chcę przerzucać się notkami, chyba zaczynam się wstydzić tego co tu robię. '
Przyznaję, że aż mi jest niedobrze.. Choć właściwie jest mi tak od wczoraj. Od kilku dni chodzę też rozdrażniona, płaczliwa. Chcę wierzyć, że to przez ostatnie wydarzenia, że tęsknota tak na mnie wpływa. Każdą myśl, że może być tego inny powód szybko gaszę. Byłaby to prawdziwa ironia losu.
Zapytałabym wtedy, gdzie jest ukryta kamera i kto się bawi moim kosztem.
Jest 21:21. Ja też o Tobie myślę.
Bokura ga deatta hi wa futari ni totte ichiban me no kinen no
subeki hi da ne
Soshite kyou to iu hi wa futari ni totte niban me no kinen no
subeki hi da ne
10 LUTEGO 2021
6 LISTOPADA 2020
6 LISTOPADA 2020
5 LISTOPADA 2020
4 LISTOPADA 2020
4 LISTOPADA 2020
3 LISTOPADA 2020
3 LISTOPADA 2020
Wszystkie wpisyphotoblog
12 MAJA 2016