Wstałam o 6:30, to już musi być cud. Na dzisiaj mam dość ambitne plany, więc aby się wyrobić taka pora była idealna na wstanie :) Zaraz idę zrobić sobie kawe, pójdę z psem, posprzątam tak dobitnie, bo nigdy nie mam czasu, nauczę się kilku rzeczy po czym wyjdę na dwór, przynajmniej postaram się. Uuuwielbiam te poszczególne chwile, wszystko wydaję się być piękniejsze. Może w końcu zaczyna się układać? ;)
/<33333.