Wiecie pojawia mi sie w głowie jedno pytanie.
Czy w czasie panującej epidemii ludzie są jeszcze w stanie się do siebie zblizyc? Czy zniknie brak empatii, brak zyczliwosci do blizniego? Czy przestaniemy w koncu hejtowac wszystko co popadnie? Czy czlowiek czlowiekowi przestanie zazdroscic i wbijac noz w plecy?
Niezmiernie pożera mnie ogromna ciekawość czy to wszystko skonczy sie happy endem.
Trzymajcie sie, myjcie rece, dbajcie o siebie :)