Cieszę się, naprawdę się cieszę bo dużo rzeczy się zaczyna układać. A mimo że nie widziałam pozytywnego zakończenia tej historii, tak teraz jestem pełna nadziei a happy end jest na wyciągnięcie ręki :). Kwestia tylko czyjej.
.
Nadal żyję ogromnym wrażeniem metamorfozy wewnętrznej... Nie, nie, nie. To nie metamorfoza. To rzeczywiste wnętrze tylko wcześniej przeze mnie nie odgadnione. Fajnie, że przyszło akurat mi je odkryć, bo mam z tego dużo satysfacji i ... taaak mnóstwo dobrego humoru.Fajnie że to co wydawało się niezbyt dobrą perspektywą "odbębnienia" czasu teraz jest całkiem ciekawą alternatywą. Hihi czasem zadziwia mnie los, którego nie sposób przewidzieć. Lubię to, naprawdę to lubię. Kiedy wszystko zmienia się na lepsze kiedy nic na to nie wskazuje.
.
.
.
Notka pełna optymizmu, po wielu tych moich utyskiwaniach i narzekaniach. Przepraszam za to, bo w końcu na uwagę zasługują tak dobre, jak i złe emocje czyż nie? A może nawet dobre bardziej?
.
To może na koniec skomentuje zdjęcie.... Z A :* moją dobrą duszyczką :) :*:*:*